piątek, 15 stycznia 2010

28.Moje czytadła...."Maria i Magdalena" -Magdalena Samozwaniec.


                                                  
    Dziś chciałam napisać troszkę o książce Joanny Chmielewskiej- "Książka poniekąd kucharska" jednak zostałam w tym ubiegnięta przez  Dhf z blogu drutyszydelkoija.. Więc o jakiejś innej książce, tej jednej z moich ulubionych autorek co nieco w innym czasie. A teraz.....
  Czasem lubię sięgnąć po książki "wspomnieniowe" I właśnie taką książką jest :

"Maria i Magdalena" napisana przez Magdalenę Samozwaniec .Autorka, będąca córką słynnego Wojciecha Kossaka i siostrą Marii Jasnorzewskiej- Pawlikowskiej ,opisuje dzieje swojej rodziny od początku XX wieku do wybuchy II Wojny Światowej. Bardzo ciepło wspomina swoją rodzinę i relacje z siostrą.  Sposób pisania to takie spojrzenie na siebie i rodzinę z boku. Ewidentne zauroczenie starszą o 3 lata siostrą ..Lilka(Maria)to, Lilka tamto...
Z kart książki wyłania się klimat artystycznego życia Krakowa, jest Fałat, Styka, Malczewski, Chełmoński, Matejko, Sienkiewicz, Słonimski, Tuwim; można chyba wymienić kilkadziesiąt nazwisk pisarzy, poetów, malarzy, kompozytorów, polityków, o których mówi się w tej książce. Przypominamy sobie, że żyli oni w tym samym czasie i choć bywa, że o którymś z nich jest tylko jedno lub kilka zdań, to znana nam postać ożywa, staje się nam bliższa, bo przedstawiona w codziennej sytuacji.A rodzice  dziewczynek , tacy wspaniali i cierpliwi ludzie, tylko pozazdrościć takich rodziców :-) Możemy się dowiedzieć też np, że sławna poetka nie miała dzieci za to miała trzech mężów ;-) Że wanna była czymś niezwykle nowoczesnym , a poczta niesłychanie szybko dostarczała przesyłki, z Niemiec do Krakowa paczka "szła" zaledwie kilka dni. I że nauka dzieci przynajmniej dwóch języków obcych w domach zamożnych była czymś naturalnym. Niektóre fragmenty powodują uśmiech na twarzy czytelnika ,a inne zdziwienie.
Miło i szybko czyta się tę książkę taki smakowity dodatek do spokojnego wieczoru .
                  *****
   Tobie prawdy nie powiem,
ale za to morzu,
ale wichrom lecącym w dalekie rozboje,
ale mgłom,
kiedy ranne zdejmują zawoje
z namiętnej twarzy świata,
podobnej do mojej.
                             Maria z Kossaków
                                               Bzowska-Pawlikowska-Jasnorzewska.

Serdecznie polecam:-)

2 komentarze:

  1. Nie pamiętam, czy czytałam, ale skoro nie pamiętam, to może powinnam sięgnąć po tę książkę?

    OdpowiedzUsuń