piątek, 28 października 2011

85. śliczny misio.... i fotka TUSAL'owego słoiczka

 Jak co roku o tej porze,  gdy misiowy dzień nadchodzi (przyszły miesiąc światowy dzień misia)  uroczystość podwójną ciekawie by-girafe  u Siebie obchodzi . Zajrzeć trzeba i koniecznie w kolejce się ustawić, a może taki słodziak u kogoś z Was zamieszka ;-)



 
*****
26 października powinnam dodać fotkę do Tusal' u . Skoro jednak ja tylko kibicuję uczestnikom zabawy u Cyber Julki to takie male spóźnienie, nie ma raczej znaczenia ;-) A to fotka, jak widać tylko kilka niteczek doszło :-(

poniedziałek, 24 października 2011

84. Art clay silver (srebro) - początki

  W miniony weekend  byłam w Warszawie, na hobbystycznym kursie  w pracowni MagArtstudioKurs dotyczył pracy z Art Clay Silver. Podczas podróży zastanawiałam się jak to będzie wszystko wyglądało, rysowałam sobie projekty zawieszek jakie bym chciała zrobić. Pociąg tak telepał i trząsł , że jakieś bohomazy mi wyszły. Myślałam o osobie ,która będzie mnie uczyć. W końcu nie jestem nastolatką, może czegoś nie będę rozumieć, a może nie dokładnie zrobię i się będzie denerwować ? Pół dnia bolał mnie żołądek z nerwów ,czy podołam. 
 Miewam tak z nowo poznanymi osobami albo od razu dobrze się czuję w ich towarzystwie albo nie. A na domiar złego jestem z tych gadulińskich, co często z nerwów gadają jak nakręcone. Magdalena okazała się osobą bardzo miłą, serdeczną, cierpliwą i wyrozumiałą na to moje gadanie często nie na temat . Dwa dni minęły tak szybko, a ja mam jeszcze z tysiące pytani, którymi pewnie zapcham skrzynkę pracowni MagArt studio :-)
 A to są moje prace, które wykonałam na podstawie moich pociągowych bohomazów, pod okiem Magdy i dzięki jej doskonałemu tłumaczeniu co z czym i jak :




  Serduszko i listek zostały dodatkowo oksydowane. 
Zdjęcia są autorstwa Magdaleny i są umieszczone również na Jej blogu . Zapraszam do zajrzenia i obejrzenia  Jej prac :-) 
Z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim zainteresowanym kursy hobbystyczne w pracowni MagArt Studio :-)  Madziu jeszcze raz WIELKIE dzięki :-)


czwartek, 20 października 2011

83. Początek bombek

    Zaczęłam bombki , a raczej jedną .... córkę mam chorą i czasu wcale. Bombeczki zapowiadają się na olbrzymki jakieś, ta którą zaczęłam chyba z 20 cm osiągnie w szerokości . Kanwa polska 56 oczek na 10cm .

środa, 12 października 2011

82.Będę wyszywać bombki

  W 2009r brałam udział w świątecznym SAL-u . Późno się wtedy zapisałam, potem mało czasu miałam i na tamto Boże Narodzenie haftu choinki nie zdążyłam skończyć, więc  zostawiłam ją w szufladzie i zapomniałam....  Skończyłam choinkę dopiero na święta w 2010 r . A aparatu żeby zdjęcia zrobić dorobiłam się dopiero w styczniu tego roku . Jak na jeden haft to strasznie długo zeszło z jego pojawieniem się :-(
   W tym roku dostatecznie wcześnie zdążyłam się zapisać do udziału w Świątecznym SAL-u 2011  . Mulinki już do mnie dotarły ,wiec zabieram się do pracy .Takie będą kolorki przewodnie :

Trzymajcie za mnie kciuki aby w tym roku wszystko było na czas .
***
Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze :-)

poniedziałek, 10 października 2011

81. 9/12 Wrześniowy piórnik

    Trochę po czasie ... Przedstawiam mój piórnik z wrześniowej pracy, z projektu 12/12 . Piórniczek nie duży, taka saszetka bardziej , akurat do torebki na długopisy . Uszyty ze skóry z aplikacją odwrotną i podszewką w różyczki . Ponieważ to moje pierwsze szycie skóry ,i maszyna jakoś mnie słuchać nie chciała ...więc proszę się za bardzo nie przyglądać :-p


Taki trochę koślawy :-(  Tak to jest jak się szyje bez żadnego wykroju ....

niedziela, 9 października 2011

80. "Podaj dalej" -zakończenie

  Popieram Marzycielkę, która napisała kiedyś , że 365 dni to za długo i zmieniła zasady swojej , następnej edycji zabawy "Podaj dalej" . Według mnie miała rację ,ponieważ gdy ma się tak długi czas na realizację to przychodzi milion pomysłów do głowy co zrobić w prezencie, jednocześnie wiedząc, że się ma jeszcze dużo czasu. Pomysły w głowie się zmieniają ,a czas nieubłaganie ucieka. Jeszcze jak dojdą nie przewidziane wydarzenia czy choroby, co zazwyczaj każdemu w domu się zdarza w ciągu roku mniej więcej kilka razy lub częściej , wtedy prace "nie konieczne" się odkłada na później ,bo jeszcze tyle czasu się ma...aż nagle człowiek się budzi ....gdzie ten czas minął ? To nie skończone, tamto nie zrobione, inne w kolejce czeka...Czy wy też tak macie ? Na szczęście wyrobiłam się czasowo , choć dziewczyny dłuugo czekały ...
 Wszystkie paczuszki doszły do adresatek , więc  mogę wstawić fotki prac jakie wysłałam do 3 osób w ramach mojej edycji zabawy "Podaj dalej". Wykonałam po trzy komplety , składające się z trzech rzeczy ,dla trzech osób. Pomysł na takie trójki ściągnęłam od Karoli :-)
Niby te same komplety, a jednak nie takie same ...

1 .Zakładki w rozmiarze xxl - książki czy albumy bywają w różnych rozmiarach ;-)
 
2 . Chusteczniki ....jesienią bywają pomocne..

3. Zawieszki serduszka :  zastosowanie dowolne :-)

czwartek, 6 października 2011

79. "Ja inkwizytor.Wieże do nieba"- Jacek Piekara

  Dawno nic nie pisałam o żadnej książce, wcale tonie oznacza, że ich nie czytam . Jakoś tak wyszło. Więc teraz napiszę troszkę jednej .

     "Ja inkwizytor .Wieże do nieba" - autorstwa Jacka Piekary . Są to dwie minipowieści , których bohaterem i narratorem jest Mordimer Madderdin, świeżo promowany absolwent Akademii Inkwizytorium . Jak tytuł wskazuje mamy tu do czynienia z czasami kiedy inkwizycja jako organizacja miała nieograniczoną władzę .
W pierwszej przyglądamy się pracy mistrza Knotte nad rozwiązaniem morderstw pięknych dziewcząt ,
a Mordimer jest jego asystentem. W drugiej dwóch słynnych architektów walczy miedzy sobą o sławę budowniczego najidealniejszej katedry na świecie. Tym razem Mordimer musi ustalić czy przeciwnicy aby nie wykorzystują do tego czarnej magii.
 Czytając tą książkę dosyć często miałam mieszane uczucia. Autor swoim stylem opowiadania prowokuje, zaskakuje rozwijającą się fabułą , momentami miałam ją ochotę rzucić w kąt, jednak ciekawość co będzie dalej była silniejsza od obrazów, które malowała moja wyobraźnia , a nie były one przyjemne...
Rzadko znajduję taką powieść , która momentami potrafi dotknąć do żywego, jakby była żywym organem , mającym własny plan .
***
Jestem w trakcie czytania książki:  "Młot na czarownice " Autor jak wyżej
"Targną nami emocje, staną przed oczyma narzędzia kaźni, poleje się krew, a w uszach będą kołatały jęki i zawodzenia ofiar"
Dokładnie tak jest gdy się czyta książki Jacka Piekary !!
Polecam odważnym ;-)