czwartek, 16 czerwca 2016

145. Zielone cd.

   Strasznie dawno pisałam o czymś zielonym. Nie rzuciłam tego w kąt jak wiele innych rzeczy, które z jakiegoś tam powodu zaczęły mnie denerwować i leżą niepokończone. Zielone elementy robię w wolnym czasie i łączę. Mam już tyle
 Ma to być sukienka, ale zobaczę czy wytrzymam jeszcze tyle tych elementów ;) Te fałdy to nie jest błąd, ona jest taka bardziej dopasowana i z przodu na biuście jest szersza niż na plecach. Ponieważ mam w obwodzie nieparzystą ilość elementów, i że coś jest nie tak zorientowałam się dopiero jak już miałam 1 rękaw wyprowadzony i nie miałam chęci na gigantyczne prucie. Wszystkie elementy z pionu by trzeba było wypruć i dorobić dwa razy tyle. Elementy na plecach są zrobione większym szydełkiem, żeby mi się nic nie ciągnęło. Jak zakładam leży tak jak powinno. Teraz tylko wykończyć dekolt i w dół, tu już powinno być z górki. 
***
Teraz coś o książkach.
Ostatnio przeczytałam" Gin z tonikiem i ogórkiem"-Rafaele Germain. Bohaterką jest trzydziesto dwu letnia kobieta o imieniu Marine, która czeka ciągle na wielką i prawdziwą miłość, co nie przeszkadza jej w nawiązywaniu krótszych lub dłuższych romansów. Marine ma trzech przyjaciół, którzy wiedzą o niej i o sobie na wzajem wszystko. Są to Laurent (jej były wieloletni narzeczony), Jeff(współlokator) oraz Julien( gej).Ta czwórka to nierozłączna paczka próbująca pomóc sobie w dojrzały i mądry sposób przejść przez życie. I jak w zwykłej codzienności i błahych miłostkach rozpoznać tę jedyną prawdziwą miłość? 
Powieść sympatyczna, szybko się czyta. Rozważania  tej czwórki w pabie przy piwie są zadziwiające;)

Notatka podpięta pod WDiS u Maknety :)

środa, 16 marca 2016

144. Zielono mi ...WDiC

  Postanowiłam wrócić do Maknety i jej wyzwania środowego(WDiC)banerek na pasku z prawej.
 Może uda mi się wytrwać tym razem dłużej w systematyczności. zobaczymy,zobaczymy...

    Wiosna tuż, tuż. Wprawdzie kalendarzowa chyba prędzej, ponieważ za oknem u mnie rano jeszcze śnieg leżał, ale to się zobaczy jak się poczeka. Czasem wystarczy chwilka by się pogoda nagle zmieniła.Na to nie mamy wpływu.
Więc pomyślałam sobie, że jak wiosennie to zielono .  W założeniu ma być sukienka, ale jak nie starczy nitki, to będzie bluzeczka. Może do lata zrobię. 

***
Czytam natomiast taką o książeczkę. I wbrew tytułowi nie jest to podręcznik szkolenia psów:)

  Jeszcze nie skończyłam całej, ale coś mogę już napisać.
 Główna bohaterka Savannah, od wielu lat kocha się skrycie w Peterze. Jednak on, od zawsze traktuje ją jak przyjaciółkę. Czara goryczy przelewa się gdy Peter zakochuje się i poślubia  najlepszą koleżankę Van-Janie, a ona sama zostaje druhną na ich ślubie. Popada w mega doła rozpamiętywując sytuację, kiedy pijany w sztok Peter przychodzi do niej w swoją noc poślubną i chce coś jej powiedzieć, ale ona mu przerywa. I wygania do żony. Savannah leczy więc smutki alkoholem i filmami o o bohaterskim psie. I spontanicznie zamawia szczeniaczka przez internet nie mając bladego pojęcia o psach. I zamiast ślicznej małej kuleczki dostaje dorosłego Owczarka Niemieckiego, który rozumie komendy tylko w języku słowackim...



wtorek, 1 marca 2016

143. Kolorowanki

    Dziś takie sobie rozważania na temat kolorowanek, ponieważ dość dawno czytałam o nich u Ashki,(i co jakiś czas pisze o nowych) a że ja lubię od dziecka bawić się kredkami różnego rodzaju, i moje dzieci również(moja córka koloruje gotowe, syn tworzy własne bardziej pod tatuaże podlegające) to tak mi się jakoś dziś przypomniały... 
  Wszyscy ludzie chyba na całym świecie wiedzą co to są kolorowanki. Zazwyczaj kojarzą się nam z prostymi obrazkami dla dzieci służącymi do pokolorowania według podanej ilustracji lub dowolnie. Od kilku lat natomiast wielki szał ogarnął kraje zachodnie i nasz też na punkcie kolorowanek dla dorosłych(kolorowanki antystresowe). Co chwila różne wydawnictwa zachodnie prześcigają się w nowych kolorowankach, które objętościowo i cenowo(!) w niczym nie ustępują wydaniom literackim. Jednak w dobie internetu ogólnie(prawie wszędzie) dostępnego, można znaleźć też kilka, kilkanaście rysunków co jakiś czas udostępnianych za darmo, żeby sprawdzić czy zostało w nas coś z dziecka i czy mamy chęć zakupić jakieś wydanie pełne ;) Ponieważ znam wiele, bardzo wiele osób, które twierdzą, że to marnowanie czasu niczemu nie służące. Ja jednak słyszę co mówią, ale ich nie słucham :p i robię co lubię. Mnie osobiście uspokajają tak jak i szydełkowanie ;)
Np.tu można pobrać :kolorowanki , i tu , i tu też. Wystarczy też wpisać w wyszukiwarkę(wyszukiwanie poprzez grafikę) zentagle, doodle,kolorowanki i... wyszuka nam setki stron.
 W księgarniach stacjonarnych czy internetowych przeważają wydawnictwa zagraniczne.
 Wreszcie i nasi twórcy zauważyli rosnącą popularność w tym temacie i będąc w zeszłym tygodniu w mieście widziałam pozycje polskich pisarzy np: Tamary Michałowskiej  czy Agnieszki Krymowej, nawet Beata Pawlikowska pokusiła się o kolorowankę z intencjami.
   My jak na razie mamy takie kolorowanki(oprócz kartek luzem)















             -Te "Gryzmoły.." są najstarszą książką. Ma ona już z 3 lata. Sprawdziła się jako pochłaniacz czasu w aucie przy długich trasach, a nawet w poczekalni u lekarza(u alergologa można zakwitnąć...) zostało zaledwie kilka stron nienaruszonych.
                   
Czy lubicie kolorowanki, jak my?




*****

  Tak mi się jeszcze przypomniało, a propos polskich wydawnictw. To mogło by któreś pokusić się o polskie tłumaczenie pozycji dotyczących np Tildy- chyba tylko 3 pozycje są w języku polskim,
i to od dawna niedostępne :( 

Pozdrawiam wszystkich- mięta

piątek, 19 lutego 2016

142. Letni sweterek i książka

     Kalendarzowo trwa zima w najlepsze, a rzeczywistość za oknem ? Od jakiegoś czasu raczej jesiennie a nawet wczesno wiosennie. Temperatura dodatnia i raz słonecznie, raz pochmurnie. Od wczoraj pada deszcz, pada deszcz..plum,plum... pada deszcz.
   Bardzo długo nie pisałam nic, choć oczywiście na blogach się bywało, lub w necie buszowało i wolny czas na bzdurki traciło. No nie cały..na czytanie też ;)
  Zrobiłam sobie sweterek na lato, albo raczej wdzianko. Nie wiem jak nazwać. W oryginale nazywa się: Bernat On the Lace Cardgian  (nie powinno być Cardigan ?) Dzięki pomocy Perfidnego obiboka (jaki tam obibok,w porównaniu do mnie to pracuś jest) ze Szkoły szydełkowania udało mi się prawidłowo wyliczyć proporcje do posiadanej włoczki, zupełnie innej niż w oryginale. Dzięki temu ani razu nie prułam !! Oczywiście nie było tak idealnie ze wszystkim. Wszywanie rękawów dało mi popalić, oj dało. I rękawów jeszcze nie wykończyłam tak jak dołu, ponieważ zastanawiam się czy ich nie zmienić. Nie podoba mi się, że widoczny jest ich "spód" który jest tak jak w projekcie ze słupków. Myślę, że byłyby o wiele ładniejsze gdyby całe były robione wzorkiem. Do lata mam czas na ewentualną zmianę;)
Niestety fotka nie najlepsza, za ciemno od chmur i telefonem zrobiona.
*
Książkowo...
Ostatnio przeczytałam "Ziemiomorze"- powieść o fikcyjnym świecie stworzonym przez Ursulę K. Le Guin . Udało mi się trafić w bibliotece na takie wydanie, gdzie wszystkie 5 części było razem.
1- "Czarnoksiężnik z Archipelagu"
2- "Grobowce Atuanu"
3- "Najdalszy brzeg"
4- "Tehanu"
5- "Inny wiatr"
Tomisko opasłe ponad 900 stron. Zawiera również "Opowieści z ziemiomorza", są czasem podawane jako 6 część, Jednak są to luźne opowiadania, które nie są ułożone chronologicznie ale nawiązują a nawet uzupełniają pewne wydarzenia  z wcześniejszych części.
  Co ciekawe proces powstania tego cyklu zajął pisarce 30 lat. Tak jakby życie głównego bohatera Geda, którego poznajemy jako małego chłopca trwało równolegle z pisaniem o nim, o tym jak dorasta, i jak każda decyzja, każdy wybór niesie za sobą różne skutki i konsekwencje.
"Ziemiomorze" to świat wysp i nieskończonego oceanu. Zamieszkiwany przez różne nacje, które chcą żyć w spokoju ale i takie co chętnie napadają na inne.

 Napisana według mnie fenomenalnie o sprawach ważnych i trudnych takim językiem, że do każdego trafia. I oczywiście magia jest wszędzie, ale nie każdy może i nie każdy powinien jej używać.
 I dlatego nie jest w powieści rozrzucana na prawo i lewo, lecz dozowana z umiarkowaniem ponieważ najważniejsza jest równowaga, a jej zachwianie może być niebezpieczne dla całego świata. Świata gdzie żyją smoki, mówiące pradawnym językiem.I gdzie prawdziwe imię jest tajemnicą, a imiona posiada wszystko i człowiek i zwierzę ale również drzewa czy kamienie. Gdzie zapomniani Starzy bogowie i puste trony, a nawet sny mogą być niebezpieczne. W taki świat wciąga czytelnika historia  Geda ,a później i Tenar .



"Poza najdalszym zachodem,
tam, gdzie kończą się lądy,
mój lud tańczy na skrzydłach
innego wiatru."

   Pozdrawiam serdecznie -mięta