piątek, 17 lutego 2017

146. Sukienka skończona

   Aż wstyd jak dawno nic tu nie napisałam. Trzeba zacząć kurze wymiatać, to może do wiosny się wyrobię 😳  
Ostatni wpis był o sukience,którą robiłam i robiłam i robiłam ...aż zrobiłam. Uwaga, pokażę jak wyszła, ale to za moment.
 Sukienka była gotowa już w październiku na wesele kuzynki. Jednak , że się guzdrałam z tą sukienką to się okazało, że albo  źle mierzyłam albo utyłam; możliwe, że obie rzeczy na raz :/  Więc po założeniu pod nią halki stałą się jakaś ciasnawa i niewygodna. Dlatego postanowiłam ją poprawić.
Każdy kto kiedykolwiek robił jakąś część ubrania z elementów szydełkowych, wie ile na to potrzeba czasu. A mnie się zachciało poprawiać ... to tak jakbym połowę robiła od nowa. Jednak zrobiłam :)

Niestety nadal nie mam aparatu, fotka robiona telefonem i strasznie kolory przekłamane. I na wieszaku nie wygląda ciekawie :( 
Kolor sukienki taki jak na pierwszej fotce. Halka zielona się szyje...
 








Dziękuję tym co o mnie pamiętali, wtedy gdy mnie tu nie było :)

***
Przypomniało mi się coś jeszcze ważnego. Dziś jest Dzień kota :)
Polecam więc zajrzeć tu KLIK,KLIK: i tu KLIK dla miłośników książek i kotów.Miłego popołudnia :)

5 komentarzy:

  1. Nie narzekaj, zdjęcia są OK, sukienka bajkowa. Wzruszenie, tyle pracy, ale było warto. Cudo! Ja bym o halce nie myślała. Zalotnie wygląda i troszku golizną bym poświeciła, A co, jak sie robi ciś sexy, to po co to potem niszczyć ?
    Pozdrawiam http://domklary.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będzie odpowiednio ciepło to kto wie..normalnie to ja zmarzluch jestem,lubię słoneczko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Halka absolutnie byc musi. Piekne elementy, kolor i wykonanie- brawo

    OdpowiedzUsuń