Wyzwanie Czytelnicze 3660 stron-2020r

poniedziałek, 17 lipca 2023

515. Przeczytane.. Maj,Czerwiec

 Witam :)

Zaległości książkowe z maja i czerwca... hurtem ;) 

Będzie trochę....


Maj

Do wyzwania "Trójka-epik":

  Jerome K. Jerome -''Trzech panów w łódce (nie licząc psa") 

Jerome K. Jerome - "Trzech panów na włóczędze"  

Specyficzny angielski punkt widzenia na świat z przełomu wieku XIX i XX. I humor podszyty ironią. W pierwszej części trzech panów postanawia trochę się rozerwać, ponieważ nudzą się codziennością. Są to specyficzni dżentelmeni. Ci panowie postanowili wybrać się w podróż łodzią po Tamizie i przebyli 123 mile – z Kingston do Pangbourne.  Jeden z nich zabrał swego psa, a że piesek charakterny i zadziorny to o nim też trzeba wspomnieć. Świetnie przedstawiona prawdopodobna rozmowa psa z kotem, na którego miał zamiar napaść ;) I otwieranie puszki brzoskwiń może zagrażać życiu ....

W drugiej części nastała moda na wycieczki bicyklem. Ci sami panowie postanawiają więc rowerami zwiedzić Niemcy(już bez pieska) wybierają Drezno. Trzeba pamiętać, że to koniec XIX wieku. Anegdoty i humorystyczne zdarzenia nie tylko dotyczą Niemców (zawstydzony żuczek) ale również autor nie szczędzi przytyków do swych podróżujących rodaków. Według mnie słabsza od pierwszej części. Jest mniej opisów przyrody, co w pierwszej było czasem nudnawe ale tu brakuje ciekawych małych miejscowości zwiedzanych po drodze.

Książki Jerome K. Jerome pasowały również w maju do wyzwania u Monweg- Abecadło z pieca spadło - J

Arnaud Delalande "Włócznia przeznaczenia" 

Trochę nie do końca mi się podobała. Wprawdzie jest wciągająca akcja i ciekawi bohaterowie, ale....

No właśnie "ale". Główny wątek dotyczy.. co by było, gdyby jakiś fanatyk multimilioner, na dodatek Niemiec, miał armię naukowców pod ręką i zdobył jakimś cudem włócznię Longinusa, rzymskiego legionisty, który przebił bok Chrystusa i dałoby się z niej po dwóch tysiącach lat uzyskać próbkę DNA .... 

***   

 Simon Beckett-"Zapisane w kościach (2)
 Wciągnęła mnie pierwsza część przeczytana wcześniej.
Tym razem doktor Hunter trafia na wyspę Run, gdzieś na końcu świata, żeby zbadać znalezione prawie całkiem zwęglone ciało... Mała zamknięta społeczność nie lubiąca obcych. Mroczna, niepokojąca atmosfera coraz bardziej "dusi" podsycana strachem i odcięciem wyspy poprzez sztorm...a mordercą może być każdy....
   Czasem czytam recenzje, ta książka nie ma najlepszych. Zarzuca się pisarzowi błędy logiczne i  merytoryczne. Faktycznie tutaj pisarz mocno miesza tropy, co może drażnić czytelnika.(Choć przecież o to chodzi żeby za łatwo nie zgadnąć kto i dlaczego ;) ) ...Lub powtarza "szczęka dolna" zamiast "żuchwa..."- to akurat wytknął jeden z czytelników na portalu lubimy czytać. Ja nie zwracam uwagi na takie rzeczy, Może powinnam, nie wiem. Mnie się podobała na tyle, żeby czytać kolejne z serii :)
  
Czerwiec:
 Do wyzwania "Trójka e-pik" :
Marcin Szczygielski -"Za niebieskimi drzwiami "
Warta przeczytania . Według mnie dużo lepsza niż film.
Teoretycznie dla dzieci, ale według mnie niekoniecznie. Historia opowiedziana z punktu widzenia dziecka, a właściwie młodszego nastolatka. Bowiem głównym bohaterem jest 12 letni chłopiec . Poruszone trudne tematy, emocje ,uczucia, choroba której się nie rozumie. Postacie ciekawe, takie prawdziwe (ciotka Agata, Pchełka) Osoby pozytywne, nie są przesłodzone. Jest momentami smutno, czasem strasznie, ale przede wszystkim jest ciekawie. (choć tu i tam przydałoby się rozwinięcie)
 A na koniec..zostaje czytelnik z pytaniem...
Czy otworzą się te drzwi ? 
 Helena Fielding -    "Dziennik Bridged Jones " 
Czytałam kiedyś, dawno, dawno temu. Po latach 
stwierdzam, że jakoś wtedy podobała mi się bardziej. Bohaterka to trzydziestolatka, która jest singielką przy tym za dużo pali, za dużo waży i trafia wyłącznie na nieodpowiednich facetów. I zawsze trafiają jej się różne dziwne "wypadki" Czyta się szybko mimo widocznego brytyjskiego humoru. Idealna na jeden z kiepskich dni na poprawę humoru
"Ta książka wyzwala od kompleksów. Wszystkim nieśmiałym wstydliwym, ograniczonym hasłem "to nie wypada" tą lekturę polecam w ramach terapii." - opinia Senga z LC
  
 Olga Tokarczuk -   "Empuzjon"
Trochę przypominała mi "Czarodziejską Górę " Thomasa Mann'a. 
Tam i tu sanatorium w górach. Tam i tu bohater to młody mężczyzna. Tam i tu akcja przed I Wojną Światową. Tam i tu rutynowy rozkład dnia. Tam i tu... "zamknięty świat chorych, to zarazem symbol chorej Europy, obraz jej duchowego kryzysu w przededniu wybuchu Wielkiej Wojny"...-cytat z okładki Czarodziejskiej Góry.
Tam i tu męskie rozmowy (niektóre bez sensu) przy alkoholu... 
Jednak obie powieści są diametralnie różne.
"Empuzjon"
Piękny język literacki, jednak to trudna powieść, nie dla każdego. Początek historii to wrzesień 1913 r.
  Czytelnik nie jest pewny kim jest narrator. Występuje w żeńskiej liczbie mnogiej, ale kto to jest ? Obserwujemy głównego bohatera Mieczysława Wojnicza-studenta z Lwowa, jakby z boku.  Przyjeżdża do sanatorium ze stwierdzoną gruźlicą- uzdrowisko Gorbersdorf (dzisiejsze Sokołowsko-Dolny Śląsk) Ma nadzieję na poprawę zdrowia a może i wyleczenie. Mieszka w pensjonacie dla panów(coś w rodzaju tańszego hotelu). Mieczysław poznaje wielu różnych kuracjuszy. Zaprzyjaźnia się z ciężko chorym Thilo, studentem sztuk pięknych z Berlina, znawcą pejzaży.     
   Coś się dzieje, jakaś tajemnica nieuchwytna wisi w powietrzu.  Pełno męskich dwuznacznych rozmów, które nie do końca są dobrze odbierane przez bohatera i jednocześnie bijąca z każdej strony męska niechęć do kobiet. Wiem, że akcja to początek XX ale, żeby aż tak?? Spacery po lesie, wrażenie że drzewa się nam przyglądają....
  I jeszcze to zakończenie.....niby nie zaskakujące aż tak, ale jakoś nie do końca takie.  
  Czytałam kiedyś ksiażkę pani Tokarczuk-" Prowadź swój pług przez kości umarłych". Sfilmowanej nadano tytuł "Pokot". Ta mi się podobała bardzo. Empozjum raczej średnio. Może za mały intelekt mam do takiej twórczości z górnej półki. W końcu to Nablistka.

Do wyzwania Abecadło z pieca spadło- Nazwisko na literę O
 Lena Oskarsson- "Plac dla dziewczynek"
Myślałam, że będzie coś interesującego. Niestety rozczarowałam się. W zasadzie jest to kryminał, ale akcja rozkręca się bardzo długo. Sam pomysł na intrygę ciekawy.  Za dużo i zbyt wulgarnie opisane myśli męskiej części populacji dość małej społeczności(sami erotomani czy jak?) Początkowe zachowanie pewnej nastolatki też jest nie takie oczywiste. Postać emigrantki z Polski przedstawiona dość płytko....szukająca miłości na siłę, sama pcha się w niebezpieczeństwo wiedząc, że może źle skończyć? No nie wiem, wszystkie Polki niby takie głupie ? Zakończenie  dość dziwne. Według mnie, nie ci winni zostali ukarani. Jeśli można w ogóle mówić, że dokonanie zbrodni było karą.
  ***
 Simon Beckett - "Szepty zmarłych(3)
Kolejna część o antropologu sądowym -Davidzie  Hunterze.
Po poprzednim śledztwie Dawid cierpi w pewnym sensie na wypalenie zawodowe. Jest niepewny siebie i nie wie jaki powinien obrać kierunek na przyszłość. Żeby uzyskać dystans do tego co się wydarzyło, wyjeżdża do USA, do Ośrodka Badań Antropologicznych, nazywanego potocznie Trupią Farmą. Gdzie kierownikiem jest Tom Lieberman, jego mentor i przyjaciel. 
Kolejny interesujący thiller trzymający cały czas w napięciu.
 Paweł Radziszewski - "Pomiędzy"
 Teoretycznie jest to historia kilku pokoleń jednej rodziny. I pewnej wsi zagubionej w centrum przeklętego lasu i bagien, i Cyganów mniej lub bardziej z tym miejscem związanych. Pokazana jakby z różnych punktów widzenia i z perspektywy minionego czasu.
Bajka nie bajka, gdzie swoją wersję snują  nam płonące korzenie. Inaczej przedstawia wydarzenia  ogień czy woda.  Zupełnie inny punkt widzenia jest w rozdziałach gdy swój głos mają kamienie i mgła. Wszystko łączą Cyganie , których nic nie zaskakuje, nic nie dziwi. 

Pomiędzy szczęściem, a nieszczęściem.
  Pomiędzy nienawiścią, a miłością.
  Pomiędzy kłamstwem, a prawdą.
  Pomiędzy śmiercią, a życiem.
„(…) Jesteś gdzieś pomiędzy.
-Czy to źle?
-Nie, ale też nie ma w tym niczego dobrego. Zresztą to nie twoja wina. Tak po prostu jest i nic z tym nie zrobimy, ani ja, ani ty”.


 Interesująca powieść, zupełnie inna. Wciągająca. Jest głupota i miłość. Ironiczny humor i poniżenie. A nawet nie jedno morderstwo...
 Simon Beckett-" Wołanie grobu"(4)

  Sprawa morderstw z przed wielu lat (gdy główny bohater miał szczęśliwą rodzinę) znowu jest na łamach prasy z powodu człowieka, który wtedy się przyznał ale nigdy nie wskazał miejsca pochowania swych ofiar. Teraz chce współpracować z policją. Niestety podczas wyprawy na wrzosowiska udaje mu się uciec... 
Dziwne trochę z tą częścią jest. Pierwsze trzy super wciągające. Ta fajnie się zaczęła, a potem rozwlekła się zrobiła i jakaś taka wybrakowana. 
Autor przeskakuje pomiędzy wydarzeniami z przeszłości, a teraźniejszymi według mnie dość chaotycznie.
 Kilka nielogicznych sytuacji i zachowań. Doktor Hunter wydaje się mieć problemy z wyciąganiem logicznych wniosków, za to pokaz naiwności pierwsza klasa. Końcówka całkiem udana. 

Dziękuję, jeśli ktokolwiek wytrwał do końca.
Pozdrawiam serdecznie - Mięta :)

5 komentarzy:

  1. Całkiem niezłe zestawienie czytelnicze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kiedyś czytałam Dzienniki Bridget Jones :) a powieści Tokarczuk próbowałam... Nie dałam rady ;) chyba jednak wolę coś "prostszego" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezły wynik czytelniczy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo tego, niektóre znam, niektóre raczej nie wpisują się w moje gusta.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń