wtorek, 8 marca 2011

56. Do przedszkola

 Zapomniałam o czymś jeszcze . Miałam jedną taką długaśną dżinsową spódnicę, w której wcale nie chodziłam.
To ją wzięłam i pocięłam , a potem pocięte znowu pozszywałam i wyszła spódnica dla córki do przedszkola .
Spódniczka nie jest wysokich lotów . Tak bywa jak się kroi według swego widzimisię, bez żadnego wykroju czy gotowych szablonów. Do "ciorania" w przedszkolu się jednak znakomicie nadaje , na zmianę z getrami he he..
 I nie jest tak strasznie krzywa jak na zdjęciu . Nie umiem zdjęć robić :-(  Kwiatki są  j. różowe , a jeden ma kolor fuksjowy .

5 komentarzy:

  1. Fajnie Ci wyszło drugie życie spódnicy. Wiesz, że ponoć są takie ekspertki co większe rzeczy szyją tak na oko? Bez wykrojów, patrzą na materiał i ciach, ciach? Mistrzostwo! Można zatem powiedzieć, że już jeden krok w tym kierunku poczyniłaś:)))
    A kwiatki to naszyta aplikacja czy są nafilcowane?

    OdpowiedzUsuń
  2. super jest, do ciorania w sam raz :D czy ja dobrze widzę, celowo nie podszyłaś pod szyją, nie będzie sie siepać ?

    OdpowiedzUsuń
  3. jm- kwiatki są wycięte z flauszowego starego szalika .
    by-girafe - jest podszyte takim samym materiałem, ale to resztówki były. Lewa strona paskudna jest nie do pokazania ;-) Nie siepie się, prana już była :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. a to wybacz moje czepialstwo, tak właśnie nie mogłam dojrzeć :D, fajna kiecka

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, bardzo mi się podoba! Szkoda że nie umiem przerabiać ubrań :(

    OdpowiedzUsuń