Znowu jestem w tak zwanym niedoczasie. Na nic nie miałam ostatnio czasu. Wiadomo, że święta,
że"należy", że się"powinno" i to wszystko spowodowało, że nic mi nie wychodziło jak chciałam dlatego, że zawsze było coś co musiałam, ale chyba jednak nie do końca chciałam. No cóż bywa i tak. O 21 wróciliśmy do domu po trzy dniowym Świątecznym podróżowaniu. Teraz mam czas by pokazać drobiazgi, które zrobiłam przed świetami, póki o nich pamiętam.
Jutro zmierzę ile mają to dopiszę.
Jeszcze w połowie Grudnia powstał też mały miś-zawieszka(brelok) jako prezent na klasowe mikołajki od mojej córki dla koleżanki z klasy.
***
Książkowo:
Zdjęcie z misiem to "48 tygodni"-Magdaleny Kordel
Jeszcze dwie inne pozycje przeczytałam, ale o tym innym razem.
Pozdrawiam serdecznie-Mięta :)
***
dodatek:
Jak widać kółeczka mają niecałe 6 cm średnicy,zrobione były szydełkiem 1,6 mm.
Mnie też to zszywanie niezbyt wychodziło. Raz nawet połączyłam obie warstwy oczkami ścisłymi i nawet nie wyglądało to najgorzej.
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia, które zrobiłaś, trudno poznać gdzie jest szew. Bardzo mi się podoba jak wykończyłaś te tunezyjskie koła, szczególnie to z ażurowym brzegiem.
Pozdrawiam :)
Wyszło pięknie! Bardzo mi się podobają Twoje śnieżynki. Mnie też szycie sprawiło problem, ale u Ciebie jest niewidoczne, a u mnie widać :-)
OdpowiedzUsuńA misio jest przesłodki.