sobota, 30 kwietnia 2011

60. 4 / 12 Kwiecień . Wariacja wiankowa.

  W kwietniu  wyzwaniem był wianek, bo wiosennie bo świątecznie ...
Jednak jak to bywa ja sobie ,a reszta świata dookoła sobie . Między innymi uprzykrzającymi życie sprawami maszyna  mi się zbuntowała ,wzięła i się zepsuła wtedy gdy była najbardziej potrzebna :-(  A potem nie było komu zdjęcia zrobić ...
 Wróciwszy do wianka ...Ostatnio plotłam wianki mając kilka /kilkanaście lat  chodząc do podstawówki . Wtedy wianki lubiłam pleść :-) ciepłą wiosną czy latem ,na łące ze stokrotek, maków czy nawet zwykłej kończyny . Ale takiego, żeby ozdoba, żeby Wielkanocny , wiosenny to...nigdy !  Bardzo podobał mi się TEN  . Na jego podstawie miałam pomysł pewien ....jednak na pomyśle się skończyło .Więc zrobiłam inny, jakiś taki  krzywawy tyci wyszedł . Baza jest papierowa , jak w linku podanym , tylko jej ciut za mało wszystkiego miałam. Dosyć już tego biadolenia . Fotkę wstawiam, tylko dlatego, żeby nie było że się w terminie nie wyrobiłam :-p
Niestety jakoś nie mam się czym chwalić .

4 komentarze:

  1. Fajnie wyszedł ten wianek! Bardzo podobają mi się kwiaty.
    Zmieniłaś barwy, że ledwo Cię rozpoznała!
    Szybkiej naprawy maszyny! U mnie pralka nawaliła... zawsze coś.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ten wianek:-)
    Wiankami łąkowymi obudziłaś moje wspomnienia sprzed prawie 40 lat:-))
    Namiętnie wyplatałam wianki z koniczynki, które potem nakładałam sobie na głowę. Były najpiękniejsze na świecie;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mojej Smykałce dziś uplotłam pierwszy wianek ze stokrotek ;)
    Ten twój trochę trwalszy będzie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki wam wielkie :-)
    jm-jeśli chodzi o barwy bloga to same się zmieniły na stare z zeszłego roku ,coś tam mi się w ustawieniach poprzestawiało.

    Jola- masz rację wianki samemu plecione ,a potem chodziło się w nich pół dnia :-)

    Aneladgam- nie wiem czy długo wytrzyma, moja córka już go na głowę chciała założyć , tylko kurczak jej przeszkadzał ;-)

    OdpowiedzUsuń