Witam :)
U Ewy/Hubki w październiku, temat do wyzwania zakładkowego brzmiał -"Gruba książka"
Moja rodzina korzysta z zasobów różnych bibliotek i nasza własna biblioteczka nie jest bardzo duża. I mega grubych książek też raczej nie mamy. Na szczęście kilka się znalazło, jednak po dokładnej analizie okazało się, że te co wyglądają na bardzo grube w rzeczywistości posiadały mniej stron niż inne.
A chodziło o grubość zależną właśnie od zawartości stron, a nie np. od grubości w cm.
Okazało się, że najgrubszą pozycją jaką mamy jest Podręczny słownik Polsko-Niemiecki, który zawiera 1040 stron
.
Na zakładce jak widać z jednej strony jest zarys Niemiec(widzicie męską głowę czy co innego ?) i niemiecka flaga. Z drugiej strony są nuty Sonaty No. 2 Ludwiga van Beethovena. Bardziej wolę sonatę księżycową, a utwór "Dla Elizy" to chyba wszyscy znają, ale nut darmowych znaleźć nie mogłam.
Kolejna pozycja , która do cienkich nie należy to
"Trzej muszkieterowie-Aleksander Dumas
Książka ma 640 stron. Wszystkie inne, które posiadamy są chudsze.
W porównaniu do innych uczestniczek wyzwania, te tutaj do mega grubych nie należą.
Jednak zdarza mi się czytać grubaski pożyczane. We wrześniu czytałam:
"Wracać wciąż do domu"-Ursula K. Le Guin , która miała 1184 strony. To było moje drugie podejście do tej książki, wiele lat temu nie dałam rady doczytać nawet do połowy. Jest dość trudna i skończyłam czytać dopiero w październiku. Jeszcze o niej nigdzie nie pisałam.
Pozdrawiam serdecznie-Mięta :)
Fajny pomysł na pierwszą zakładkę i mega druga zakładka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
dziękuję :)
UsuńSuper zakładeczki, pomysłowe i pasujące do ksiązki- brawo! Buźka!
OdpowiedzUsuńAniu, świetne te zakładki zrobiłaś. Faktycznie - kontur Niemiec przypomina męską głowę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.