Jestem zła....napisałam tyle, że ho ho...a tu mi nie zapisało :(
I muszę od nowa, i wiem że już nie uda mi się tak samo ładnie.
To wszystko przez to ślimacze tempo,zamiast sie jakoś sprężać, działać szybciej, używac tych wszystkich ważnych przycisków przy redagowaniu tekstu(zapisz) to ja, jak te slimaki ledwo, ledwo
albo jak jakis zwierz co to musi w sen zimowy zapaść niemrawo
się zastanawia czy już się kłaść czy za chwilę...
Wróciwszy do tematu.Ponieważ wczoraj była środa, a środy to wspólne czytanie i dzierganie z Maknetą(odnośnik na pasku bocznym)to i o tym co szydełkuję i o książce będzie.
Jakiś czas temu, zaczęłam robić sweter ogoniasty (klik,klik) z włóczki zdobycznej. W zasadzie darowanej a nie zdobycznej;) Ostatnio jednak przestał mi się podobać. Nie sam pomysł takiego swetra, tylko to co mi wychodziło. Te okropne abstrakcyjne ułożenie kolorów, jakieś plamy bez ładu i składu. Więc wzięłam i wszystko sprułam. I zaczełam od nowa tym razem od środka pleców do okoła, jak serwetkę na planie koła. Może tym razem nie spruję zanim skończę.hym..zobaczymy.
W czasie przerw od słupków po okręgu czytałam książkę Jarosława Grzędowicza"Pan Lodowego ogrodu"-tom. Książka tak mnie wciągnęła, że zupełnie straciłam poczucie czasu.Nie zauważyłam kiedy uciekł mi cały wieczór i pół nocy.
Książka jest powieścią fantasy z elementami sf. Bohaterem jest Vuko Drakkainen z matki Polki, ojca Fina a wychowany w Chorwacji. Taka mieszanka kulturowa robiła z niego dobry nabytek dla zespołu statku kosmicznego, który miał zabrać naukowców z obcej planety. Niestety z pewnych przyczyn zamiast całego zespołu, na obcą planetę zostaje wysłany tylko Vuko. Ma on za zadanie znaleźć ekipę naukowców, którzy od dwóch lat nie dają znaku życia i zabrać ich do domu. Ma też zezwolenie na "posprzątanie" po ich pracy jeśli złamali jakiekolwiek dyrektywy. Planeta Midgaard jest podobna do Ziemi, ma swoją faunę i florę jednak niepodobną do ziemskiej. Ma również swoich ludzi i podobno działa tam magia. Żeby Vuko nie wyróżniał się za bardzo z pośród mieszkańców został odpowiednio przygotowany. Zmieniono mu wygląd oczu i wszczepiono mu do głowy pasożytniczego grzyba Cyfrala, który między innymi powoduje, że Vuko rozumie tamtejszą mowę jak własną. Zadanie wydaje sie proste;wylądować, dotrzeć do bazy, zabrać naukowców i wrócić. Jednak tuż po wylądowaniu Drakkainen mało nie ginie,gdy sprzęt niepoprawnie zaczyna działać. I od tej pory, nic nie jest takie jak powinno być. Gdy czytając podróżujemy z Vuko równocześnie poznajemy nastoletniego następcę Tygrysiego Tronu, któremu w innym miejscu planety cały jego dotychczasowy świat wali sie w gruzy. Cała książka jest napisana w taki sposób, że na zmianę raz wędrujemy z naszym bohaterem, by za chwilę być na drugim końcu świata i niepokoić się o losy młodego władcy.
**
Już kończę drugi tom i zastanawiam się czy w bibliotece mają następne.
Ale czadowe kolory! Nie pruj, wychodzi pozytywnie szalony :)
OdpowiedzUsuńTeż czytam właśnie Grzedowicza, pierwszy tom. Zapowiada się super.
Pozdrawiam
Sweter zapowiada się oryginalnie:) Kolorki są świetne, więc może daj mu szansę i nie pruj:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńU mnie zwykle zapisuje sie automatycznie.... Moze ustaw w bloggerrze taka opcje?
OdpowiedzUsuńOgoniasty zapowiada sie pieknie, uwielbiam takie kolorowe dzianiny :)
Dziękuję za podpowiedź, sprawdzę w tych ustawieniach.
Usuńkolory super, nie pruj już :)
OdpowiedzUsuńmoże wytrzymam ;)
UsuńMożna też pisać w Wordzie, czy innym edytorze i do bloggera wklejać gotowy tekst. Kolory swetra są świetne, kończ go i nie pruj.
OdpowiedzUsuńMuszę tak też spróbować.
UsuńBardzo jestem ciekawa tego swetra:) Jakoś się nie mogę przekonać do książek fantasty. Choć gry komputerowe w tej tematyce mnie wciągają.
OdpowiedzUsuńKiedyś dawno grałam namiętnie w "Baldur's Gate" więc wiem co masz na myśli :)
Usuń