Witam :)
I uprzedzam lojalnie, że dziś będzie długo ;)
Jest czasem tak, że jakiś temat za mną długo "chodzi" , czasem baardzo długo. Gdzieś tam tkwi w głowie i co jakiś czas daje o sobie znać, nagle coś mi się spodoba albo coś z czymś skojarzy i znowu temat wypływa na powierzchnię świadomości. Tym tematem jest dziennik. Jednak nie chodzi mi o zwykły dziennik służący do planowania sobie życia , czy inny tego typu kalendarz. Po prawdzie podobają mi się wszelkiej maści planery zwane z angielskiego Bullet Journal, w skrócie Bujo, nawet od dosyć dawna.. ale tylko je sobie czasem oglądam...
Ja się nie nadaję do takiego systematycznego planowania, zaraz by mi się znudziło i rzuciłabym w kąt. Wystarcza mi zwykły kieszonkowy kalendarzyk, by pamiętać o rachunkach i wizytach np. u okulisty albo innego specjalisty :)
Jednak w ciągu zeszłego roku wiele razy wracałam myślami do tematu dziennika. Na przykład spodobał mi się pomysł dziennika-pozytywnika, o którym pisała Kreatywna Jacewiczówka , ale jakoś temat w wakacje ucichł. Może za mało osób było zainteresowanych tym wyzwaniem ? Ja się oczywiście ciągle zastanawiałam...
Wzięłam też udział w live na fb w tworzeniu strony w art jurnalu . I mimo, że nie wyszło mi za dobrze ...
to mi się podobało :)
Później naczytałam się i naoglądałam w nieprzebytej przestrzeni internetowej o dziennikach "śmieciowych"/Junk Jurnal . I ten zamysł mi się podoba. Ale takie pierwotne wytyczne, a nie takie jak można oglądać na Insta czy na tablicach Pinterest, gdzie do stworzenia "śmieciowego" notesu wykorzystywane są specjalnie ku temu kupowane przepiękne papiery i inne dodatki (swoją drogą niektóre to naprawdę piękne prace są) Wtedy taki notes nie ma dla mnie nic wspólnego z założeniem "śmieciowym". Ale to moje zdanie takie.
Poczytałam sobie o tym też trochę tutaj
A w grudniu na swoim blogu Danusia zapowiedziała swoje twórcze wyzwanie,
Życzę Ci, aby Twój zamysł się powiódł i żebyś stworzyła swój własny dziennik, który będzie zawierał dużo pozytywnych emocji i wspaniałych prac.
OdpowiedzUsuńBuziaki
dziękuję :)
UsuńPięknie wyszło, jednak ja nie tworzę plenerów bo nic mi z tego nie wychodzi.Jedynie mam zeszyt na ciśnienie ślubnego a daty wizyt lekarskich zaznaczam na kalendarzu ściennym.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję:) O tak, nie ma nic lepszego niż duży kalendarz ścienny z okienkami i jeszcze jak wisi w kuchni :)
UsuńPowodzenia kochana. U mnie ostatnio kiepsko z zapiskami, ale coś tam jeszcze bazgrolę. Jednak ozdobić to wszystko tak pięknie jak właśnie na różnych stronach w internecie jest ciężko. Trzymam kciuki za Twoje wyzwanie twórcze.
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPowiem Ci, że te miszmaszowe twory są najlepsze! :) Trzymam kciuki za wytrwałość! :)
OdpowiedzUsuń