czwartek, 30 listopada 2017

169. Od jutra...

Witam wszystkich serdecznie :)
Ostatnio spodobał mi się haft krzyżykowy, więc już dziś zapisałam się na nową zabawę, która zaczyna się od jutra. Do zabawy zaprasza-  Splocik . Zabawa ma polegać na co miesięcznych zadaniach i dotyczyć nie tylko haftu krzyżykowego ale i innych technik, na dodatek połączonych z przysłowiami. Raczej chyba za łatwo nie będzie. Będę główkować i zobaczymy co mi z tego wyjdzie, i ile dam radę zrobić, może się szybko nie zniechęcę. Można się dołączyć w każdyej chwili:) 
Tak wygląda banerek zapraszający do zabawy 

Jeszcze umieszczę go na pasku i będzie jak ma być.

***
Szydełkowo też coś robię, ale jeszcze nie mogę pokazać. Przy pracy dziś słucham sobie :


Pozdrawiam-Mięta

wtorek, 28 listopada 2017

168. Nocą...

   Witam.
 Zamiast iść spać to siedzę i tracę czas na szukanie sama nie wiem czego w internecie 😒
W zasadzie to chcę zmienić tło na blogu, stare mi się znudziło. Jednak moje zmiany na razie jedynie dotyczyły czcionki, co w ostatnim wpisie nie wyglądało ładnie i tło jest takie bladowyblakłe. Czcionkę poprawiłam na taką zwyczajną. Jedyna pociecha, że litery sa jednakowej wielkości i trzymają się linijek. Jakby ktoś, coś, gdzieś widział/wiedział o ładnych tłach za free, to jakieś namiary poproszę.

 Dawno też nic nie pisałam o książkach, a od "Domu sióstr",o której pisałam troszkę tu - klik , przeczytałam z kilkanaście pozycji. Spis książek uaktualniany na bieżąco znajduje się  TU . 
A na stronie  LC , staram się o każdej coś napisać. Trochę mam tam do uzupełnienia 😓 
Jedna z pozycji bardzo była dla mnie wzruszająca i chciałam ją tu też polecić, ale że już jest jutro i trochę mnie bolą oczy, więc nie będę pisać o niej od nowa, tylko skopiuję fragment mojej własnej  notatki z LC. 
Chodzi o książkę "Uratować Sprit'a", którą napisał Mark R. Levin.
"Mark R. Levin jest słynnym dziennikarzem radiowym zajmującym sie tematyką polityczną. Ta książeczka natomiast opisuje osobiste przeżycia i wielkie emocje jego rodziny, które towarzyszyły im podczas leczenia adoptowanego psa.Historia Sprite'a ma formę jakby dziennika czy pamiętnika.Każdy rozdział to inna data w kalendarzu.Jest napisana zwykłym językiem,wręcz potocznym.Tak jak sami byśmy do kogoś opowiadali co nam się wczoraj przytrafiło.Rodzina Levinów na poczatku tej opowieści ma pieska o imieniu Pepsi.Kupionego jako małego szczeniaczka,którego od razu wszycy kochają.Z biegiem czasu i po wielu różnych zabawnych i dramatycznych wydarzeniach w rodzinie, przybywa Sprite. I nadchodzą zmiany.Bardzo szybko okazuje sie, że pies jest chory, ciężko chory. I zaczyna się walka,walka o życie...

Eh...no popłakałam się czytając,przypomniała mi sie moja suczka(mieszaniec pekińczyka)uratowana przed utopieniem.Przyniosłam ją gdy kończyłam podstawówkę(ona miała 4 tygodnie)rodzice sie zgodzili, żyła 12 lat-miała chore serce:( Maleńki piesek o lwim sercu.."

Pozdrawiam i życzę kolorowych snów-Mięta

piątek, 24 listopada 2017

167. Szydełko tunezyjskie-lekcja 5

Witam :)
Dziś mam do pokazania efekt mojej piatej lekcji dotyczącej splotów tunezyjskich. Tym razem pomysł tematu należał do Bevy.  A brzmiał Intarsja/Far Isle . Sama nazwa mnie dość przeraziła, a co dopiero filmiki! Jednak jak się już coś zaczęło, to powinno się chociaż spróbować skończyć. Więc spróbowałam i tą lekcję odrobić.
Chciałam zrobić poszewkę na poduszkę, ale miałam troszkę problemów z włóczką. Podobały mi się kolory, jednak jak się kupuje coś co się widzi tylko na zdjęciu nie zawsze jest się z zakupu zadowolonym. Znaczy nie dokońca tak. Włóczka, którą kupiłam ma ślicznie nasycone kolory i jest miła w dotyku to mieszanka bawełny i poliestru. Kupiona w Sklep-ik. Z tego jestem zadowolona,problem dotyczył tego,że włóczka była słabo skręcona,prawie wcale,składa się z 10-ciu cieniutkich niteczek. Pisało,że ma luźny skręt,chyba to do mnie nie dotarło przy zamawianiu;) Z banderoli na druty 4,druty ale nie na szydełko. Szydełko tunezyjskie mam największe właśnie 4, jednak do tej włóczki było za małe, zahaczało mi się o te niteczki. Daltego używałam równocześnie dwóch szydełek 5-tek. Nie jestem do końca zadowolona z efektu,nie udało mi się uniknąć błędów.Więc nie zrobiłam całej, a tylko panel, który został naszyty na wierzch innej dzianiny. Podusia jest malutka to taki jasieczek. Zastanawiam się czy go nie spruć.
 A wygląda tak:

Pozdrawiam wszystkich-Mięta :)


wtorek, 31 października 2017

166. Jeszcze raz ...

   Witam:)
 Chciałabym jeszcze raz wrócić do zabawy "Swobodne haftowanie"-u Splocika . Ponieważ znalazłam się w grupie osób, które zostały nagrodzone za udział w zabawie prezentem niespodzianką, to chciałam się tym z wami podzielić. Splocik pisała wprawdzie, że zamierza jakiś drobiazg przygotować... właśnie drobiazg, a tu tyle fajnych różności. Ponieważ ja nie zrobiłam zdjęcia; mój telefon bez słońca się do tego nie nadaje w zupełności. Więc pozwoliłam sobie zdjęcie pożyczyć od Splocika. Proszę oto ono:
 (zdjęcie-własność Splocik )

Na zdjeciu widać tkaninki,w śród których jest kawałek czerwonej kanwy i naturalnego lnu,przydadzą się na pewno. Dwa kordonki. W woreczku bordowa zakładka z frywolitki,  razem z  poduszeczką jako zawieszką do nożyczek. Poduszeczka ma z obu stron śliczne hafty. Z jednej drobne kwiatuszki, a z drugiej pierwszą literkę od mojego imienia. Jeszcze słodkości, herbatki i drobne przydasie. 
Za wszystko bardzo dziękuję:)
***



wtorek, 24 października 2017

165. Szydełko tunezyjskie-lekcja 4

Witam :)
  Na temat czwartej lekcji  splotów tunezyjskich, Ranya wybrała-ażury. Ażury same w sobie do łatwych splotów nie należą, trzeba się pilnować. Bardzo podobał mi się ten wzór szala. Jednak niestety jest płatny, a ja nie mogę zagranicznych płatności wykonywać :(  Drugi w kolejce był ten szalik, o nazwie Pax(wzór darmowy) w nim podobała mi się bordiura wykańczająca. Wymyśliłam sobie szalik ażurowy, który będzie miał środek w jakieś dziurki a wykończenie z Pax'a. Na początku miałam spore trudności ze zrozumieniem angielskiego opisu, jednak dzięki ogromnej pomocy ze strony Bevy (wielkie dzięki za fotki :* )próbki wychodziły idealnie. Właśnie próbki, jak przyszło do pracy z docelowej włóczki okazało się, że wychodzi źle. Nie dlatego,że żle coś robiłam tylko dlatego co podejrzewała Beva. Szalik w orginale jest półokrągły, a mój był prosty i bordiura wychodziła naprawdę źle. Więc nie było wyjścia, i tak mój szalik jest cały wykonany szydełkiem tunezyjskim, a wykończony dookoła szydełkiem zwykłym. Jest w ciepłym pomarańczowym kolorze, takim trochę jak lis zimą, z włoczki typu Moherek. Do końca nie jestem jednak pewna,dostałam bez metek w formie bardzo luźnych motków.
Szalik ma 30 cm szerokości i 175 cm długości bez bordiury.
Zdjęcia niestety nie oddają prawdziwego koloru,jest bardziej intensywny :( 
 


A do Pax'a jeszcze kiedyś wrócę:) 
Pozdrawiam wszystkich - Mięta