Mam ostatnio problemy z tytułowaniem wpisów, słaba wyobraźnia chyba...
W marcowym wyzwaniu"Trójki e-pik" przeczytałam:
"Opowieści o Johnnym Maxwellu",
"Uwięzieni w raju" i "Szpiedzy w Warszawie"
W tym miesiącu na blogu książki Sardageny , w wyzwaniu"Trójka e-pik" takie są propozycje :
1. Ciało w roli głównej (książka z częścią ciała w tytule)
2. Książka z motywem sztuki
3."Dom, mój dom", czyli książka z "domowym" hasłem w tytule (okno, dach, drzwi, pokój itd.)
Mój wybór książek, mieszczących się w wyżej wymienionych wytycznych jest następujący :
1. "Upiorna dłoń"- Jonathan Carroll
2. "Pasja życia"- Irving Stone
3. "Pokój nr 10"- Ake Edwardson
I jakoś tak się zdarzyło, że w bibliotece pierw znalazłam książkę nr.3.
Więc będzie od końca ;)
"Pokoj nr 10" , książka która jest siódmą częścią o poczynaniach niejakiego Erika Wintera, komisarza z policji w Göteborgu. Tytułowy pokój, mieści się w hotelu, o niezbyt ciekawej renomie mieszczącym się w pobliżu dworca głownego, w wyżej wymienionym mieście. Znaleziono tam ciało młodej kobiety. Pierwsze podejrzenia o samobójstwo okazują sie błedne, było to zdecydowanie morderstwo. Erik Winter prowadząc śledztwo, przypomina sobie pierwszą swoja sprawę, która dotyczyła zaginięcia pewnej kobiety i była związana z tym samym pokojem osiemnascie lat wcześniej. Kobiety nie udało się przez te lata odnależć. Pracując nad obecnym śledztwem ciagle przypomina mu się tamto. Męczy go niewyjaśnione przeczucie, że wtedy coś przegapił. Ma wrażenie, że teraz też czegoś nie zauważają, a co jest tuż przed nimi. Na tym jednym morderstwie jednak się nie kończy, dochodzi do innych. Co je łączy? Czy wydarzenia z przeszłości mają jednak jakieś znaczenie ? Czy komisarz Winter rozwiąże zagadkę?
Opisana historia jest bardzo ciekawa, nie tylko mamy do czynienia z morderstawami i próbą znalezienia winnego ale też równocześnie jesteśmy świadkami różnych rozterek bohatera i skomplikowanych powiązań między osobami uwikłanymi w śledztwo.
Nie czytałam wcześniej żadnej pozycji tego autora i nie wiem czy wszystkie są w taki sam sposób zbudowane. Męczyło mnie trochę takie mieszanie; rozmyślania do ważnych wzniosków dążą, jakieś napięcie się tworzy i nagle ni z gruszki ni z pietruszki trafiamy w przeszłość. Krótkie, urywane czasem zdania. Dialogi bazujące na skrótach myślowych, oj muszą się znać te osoby "od podszewki", żeby tak rozmawiać. To wszystko budziło u mnie jakiś niewyjaśniony niepokój, były chwile że nie miałam zamiaru wcale kończyć ... ale ciekawość wygrała. Mimo wszystko polecam tę książkę .W końcu wszystko się wyjaśnia, tylko według mnie nie tak całkiem.
To tyle na dziś :)
Pozdrawiam serdecznie-Mięta
Wyzwanie bardzo fajne, zmusza do poszperania trochę w bibliotece ale sama książka chyba nie końca w moim guście :)
OdpowiedzUsuńRacja, taka trochę cieżka w czytaniu była.
UsuńCiekawa zabawa. Trzeba nieźle się nagimnastykować żeby się wywiązać z tego wyzwania.
OdpowiedzUsuń